jak zabezpieczyć palmę na zimę

Przed zimą należy odpowienio zabezpieczyć rododendrony. Po pierwsze dobrze podlać, szczególnie teraz przed nadchodzącymi przymrozkami. Po drugie, dla odmian Tak więc przygotowując lilie na zimę: Większość odmian i mieszańców w umiarkowanych szerokościach geograficznych dobrze zimuje pod śniegiem. Ale jeśli zimy są niewielkie lub bardzo mroźne, lepiej przykryć klomby. W tym celu nie jest konieczne stosowanie materiału pokrywającego. Wystarczy wlać 1 wiadro ziemi na krzaki, które Jak zabezpieczyć palmę przed zimą w Polsce; Kiedy zdecydować się na posadzenie palmy we własnym ogrodzie? Wskazówki. wskazówki. Jak zabezpieczyć palmę przed Oprócz powyżej wspomnianych metod istnieją również inne sposoby zabezpieczenia róż donicowych na zimę. Róże uprawiane w donicach, które są uprawiane na tarasie lub balkonie, można przenieść na zimę do jasnego, ale równocześnie dość chłodnego pomieszczenia, w którym będzie panowała temperatura około 10 stopni Celsjusza. Rany, które powstały na karpie, warto zabezpieczyć maścią ogrodniczą lub sproszkowanym węglem drzewnym, aby uchronić rośliny przed wystąpieniem chorób grzybowych. Jak przechowywać kanny przez zimę? Wykopane i podzielone na fragmenty karpy są gotowe do zimowania. negara di sebelah selatan amerika serikat tts. Palma mrozoodporna – czy na pewno? Kiedy czytasz opisy palm, że są „mrozoodporne”, możesz pomyśleć, że skoro tak to wystarczy taką palmę posadzić, podlać i już możesz cieszyć się nietypową egzotyczną rośliną w swoim ogrodzie. Sprawa jednak nie jest taka prosta, bo palmy to mimo wszystko rośliny, które nie rosną naturalnie w naszym klimacie i bez naszej pomocy sobie zimą nie poradzą. Warto o tym pamiętać i nie dać się nabrać nieuczciwym sprzedawcom, który obiecują piękny efekt przy minimum wysiłku. Palma to nie świerk 🙂 Niby to oczywiste, jednak częściej niż bym chciała spotykam się z hurra-optymizmem świeżo upieczonych palmiarzy. Swoją radość tłumaczą tym, że palma na etykiecie ma jasny napis „mrozoodporna”. Poza tym sprzedawca zapewnia, że wystarczy posadzić w ogrodzie i będzie rosła. Przed każdym zakupem warto jednak moim zdaniem zrobić tak zwany double-check, czyli sprawdzić w innym źródle niż sprzedawca. A najlepiej jest zasięgnąć opinii osób, które już taką palmę mają. Dzięki temu oszczędzisz i sobie – i palmie – rozczarowań i oczywiście nie zmarnujesz pieniędzy! Jeśli nie zadbasz o ochronę palmy mrozoodpornej przed mrozem, może to dla niej skończyć kompostownikiem 😅 Bez zapewnienia jej odpowiednich warunków i często dodatkowej zimowej ochrony nie będzie w stanie dobrze się rozwijać w polskim ogrodzie. Jednak nie ma rzeczy niemożliwych, istnieje kilka gatunków palm, które wyjątkowo dobrze znoszą niskie temperatury. Na pewno łatwiej będzie je utrzymać w cieplejszych regionach Polski. I tu dochodzimy do tego, co właściwie oznacza „mrozoodporność” w odniesieniu do palm i jak rozumieć podane w stopniach Celsjusza (często mocno się od siebie różniące) minimalne wartości, które wytrzymują. Palma mrozoodporna, ale nie całkiem Wartości minimalnych temperatur, które możesz znaleźć przy opisach palm mrozoodpornych, podawane są albo na podstawie danych z ich naturalnego środowiska lub w oparciu o doświadczenia hodowców z innych części świata. Na pewno warto zachować dystans wobec zbyt wyśrubowanych wartości mrozoodporności. Często jest tak, iż palma mogła wytrzymać bardzo krótki okres w bardzo niskiej temperaturze. Stąd wzięła się informacja, iż jest mrozoodporna do – 30 st. Celsjusza. A dłuższego mrozu o takiej wartości palma mrozoodporna może nie wytrzymać. Najlepiej zatem przyjąć wartości średnie. Ponadto bardzo istotna jest informacja, że wartości te dotyczą dorosłych palm albo palm z przynajmniej 20 cm pniem. Takie są już silniejsze niż młodsze od nich egzemplarze. Nie tylko odporność na mróz Oprócz wieku palmy czy kondycji sadzonki, którą kupiłeś, na odporność palmy na mróz mają wpływ jeszcze różne inne czynniki jak np. wilgotność powietrza. I tak zimą chłód może być wilgotny lub suchy. „Suchy mróz” nie przeszkadza np. szorstkowcowi Wagnera (Trachycarpus wagnerianus), do śniegu jest też przyzwyczajony (śnieg to także rodzaj „suchego chłodu”). Sytuacja staje się dla palmy groźna, kiedy wilgoć nagle dostaje się pod wpływ mrozu. To właśnie długo utrzymująca się w korzeniach palmy wilgoć jest znacznie groźniejsza, niż niskie temperatury. Może prowadzić do gnicia korzeni. I dlatego tak ważne jest przepuszczalne podłoże! Palma mrozoodporna w Twoim ogrodzie O tym czy palma mrozoodporna dobrze przetrwa zimę, decyduje nie tylko jej mrozoodporność. Ważne są również inne czynniki (np. ziemia, wilgotność powietrza, opady). Nie powinien dziwić fakt, że palma mrozoodporna zimująca w Twoim ogrodzie może inaczej przetrzymać zimę, niż ta posadzona w moim, nawet jeśli kupiłeś bardzo podobne egzemplarze. U mnie będzie rosła w piaszczystym podłożu, na wietrznym stanowisku, tylko z warstwą ściółki. Z kilkoma kapturami z agrowłókniny. U Ciebie ma dobre, żyzne podłoże, zaciszne stanowisko A także świadomego opiekuna, który wie, kiedy przyda się włączyć kabel grzewczy. I że czasem potrzebny jest tylko na kilka newralgicznych, najzimniejszych dni zimy. Nikomu nie można dać absolutnej gwarancji, że dana palma przeżyje podawaną temperaturę minimalną. Zależy to od zbyt wielu czynników zewnętrznych i umiejętności ogrodnika. Zatem wysadzanie palmy do ogrodu zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Za to w przypadku powodzenia, ta niepewność jest rekompensowana przez niesamowity widok! I jeśli już złapiesz egzotycznego bakcyla, tak prędko go z rąk nie wypuścisz 😃 Możesz tutaj zobaczyć ogród i palmy Andrzeja, który uprawia je już od kilkunastu lat (i oczywiście zimuje!). Dlaczego zatem mówimy o „palmach mrozoodpornych”? Dlatego, że… takie określenie się przyjęło, na bazie tłumaczenia określeń z innych języków, które są jednak bardziej dopasowane. Przykładowo angielskie „cold hardy palms” wskazuje, że wytrzymują chłody. Zapewne nadal będziemy mówić (i pisać) o szorstkowcach, karłatkach, braheach jako o palmach mrozoodpornych. Najważniejsze jednak, by rozumieć, co to znaczy i nie brać tego na 100% dosłownie. Za to sama ochrona takich palm to naprawdę sprawa prostsza niż może się wydawać. Podstawą jest wiedzieć jak je skutecznie zabezpieczyć przed silnym mrozem. Tego i wielu innych wskazówek na wszystkie 4 pory roku dowiesz się z ebooka o uprawie palm mrozoodpornych w Polsce. 02-06-2020 08:43Palma domowa ta efektowna roślina, która wniesie do mieszkania nieco egzotyki i sprawi, że popołudniowa sjesta nabierze zupełnie nowego z 7Daktylowiec niski (Phoenix roebelenii) w naturze i w mieszkaniu dorasta do 2 m. Potrzebuje ciepła przez cały MAK MEDIAPalma domowaChlubą palm są ich olbrzymie liście. W naturalnym środowisku wielkimi parasolami wznoszą się na kilkanaście metrów pod niebo. Ale u niektórych gatunków nie rozkładają się szeroko, lecz tworzą kilkumetrowe kępy podobne do bambusów. Najstarsze liście zamierają i opadają, a z ich nasad powstaje rodzaj pnia zwany w miniaturzePalma domowa rodzajeW mieszkaniach królują okazy:kencji (Howea),karłatki (Chamaerops)i daktylowca właściwego (Phoenix dactylifera). Szybko rosną, anektując coraz więcej miejsca. Pamiętajmy, że nie można przycinać im wierzchołków, bo zaczną ekspansywne, np. palma koralowa (Chamaedorea elegans)lub rapis (Rhapis excelsa), mogą być ozdobą małych domowa areka - pochłaniająca toksyny z powietrzaNatomiast wyjątkowo oryginalne gatunki, które docierają na rynek, np. palma kokosowa (Cocos nucifera), z braku światła i wilgoci w powietrzu w mieszkaniach słabo domowePalma domowa cenaMłodziutkie palmy uzyskane z nasion są tanie i łatwo dostępne w sklepach ogrodniczych. Często dla lepszego efektu sadzi się je w kępach. Duże okazy można wprawdzie znaleźć w hurtowniach roślin doniczkowych (np. zwykle jednak jest kłopot z ich aklimatyzacją. Olbrzymy można też kupić przez internet od prywatnych osób. Ich cena zwykle sięga kilkuset złotych. Natomiast daktylowce właściwe (Phoenix dactylifera) łatwo uzyskamy z pestek daktyli, także suszonych. W wilgotnym torfie kiełkują po kilku kencja - ok. 100 złpalma karłatka - ok. 150 złdaktylowiec właściwy- 350 zł (160 cm)palma koralowa - 50 złpalma rapis - 280 zł (150 cm)palma kokosowa - 45 zł (140 cm)palma domowa areka - 160 zł (110 cm)Jaką wybrać doniczkę dla palmyPalmom wystarczają stosunkowo małe donice. Najbardziej odpowiednie są wąskie i głębokie, bo rośliny te mają pionowo rosnące korzenie. Zaletą pojemników z cienkiego plastiku jest niewielka waga, natomiast ceramicznych - stabilność. Z zamianą doniczki na większą nie należy się spieszyć. Zwłaszcza gdy palma sporo już urosła, zamiast ją przesadzać, lepiej co roku wiosną dosypywać porcję świeżej ziemi uniwersalnej lub specjalnej do palm. Dzięki temu roślina wolniej będzie powiększać rozmiary i na dłużej starczy dla niej miejsca w mieszkaniu. Olbrzymy łatwiej jest przesuwać, jeśli stoją na podstawce na palma zasycha?Palma domowa jak pielęgnować- Światło. Kariota, kencja, karłatka potrzebują go mało, daktylowiec właściwy - sporo. Zbytnio ocienione liście stają się wiotkie i Temperatura. W cieple (min. 18°C) przez cały rok lubią rosnąć kencja, kariota i palma kokosowa. Karłatka i daktylowiec właściwy zimą wolą chłód (ok. 7°C), a latem mogą stać na Podlewanie. W upały palmy trzeba nawadniać często i obficie, gdy jest chłodno - mniej, zwłaszcza Wilgotność powietrza. Gdy jest niska, końce liści zasychają. Najmniej wilgoci w powietrzu potrzebują rapis i karłatka, nieco więcej chamedora i kariota. Inne palmy lubią częste Nawożenie. Młode rośliny wiosną dokarmiany nawozem dla palm (lub dla roślin doniczkowych), starsze mniejszą dawką, ale nie należy ich głodzić, bo liście zbledną i przedwcześnie Przesadzanie. Palmy go nie lubią. Pojemnik zmieniajmy na większy dopiero wtedy, gdy korzeniom brakuje w nim miejsca. Z kęp usuwajmy najsłabsze Kosmetyka. Obcinamy martwe końce liści, zostawiając margines martwej liście młodych palm są pojedyncze i niepowcinane - jak u daktylowca - lub wycięte na wierzchołku niczym rybi ogon - jak u palmy kolejne składają się z wielu listków i przypominają wachlarze lub ptasie pióra. Początek listopada to czas w którym musimy przygotować nasze rośliny zarówno te ogrodowe, jak i balkonowe na nadejście mroźnej zimy. Jak zabezpieczyć rośliny balkonowe przed zimą? Jak się do tego zabrać? I przede wszystkim jakich materiałów użyć? Zapraszam na małe kompendium wiedzy dotyczące przedzimowych prac balkonowych. Które rośliny balkonowe wymagają zabezpieczenia przed mrozem? Odpowiedź jest prosta – wszystkie! Jednak nie wszystkie zabezpieczamy tak samo. Zacznijmy od tego jakie rośliny znajdują się na naszym balkonie, największą popularnością w ostatnich latach cieszą się: rośliny jednoroczne, rośliny cebulowe, kwitnące rośliny balkonowe – pelargonia, fuksja, lantan, psianka, rośliny egzotyczne – datura, oleander, oliwka europejska, cytrusy, palmy, pnącza – bluszcz pospolity, powojnik, winobluszcz, drzewa i krzewy iglaste i zimozielone – świerk, sosna, żywotnik, jałowiec, cis, różanecznik, karłowa irga i bukszpan wieczniezielony, drzewa i krzewy zrzucające liście – azalia, berberys, trzmielina, irga, krzewuszka, róża, ognik, tawuła. Jeśli odszukaliście w tym spisie swoich balkonowych lokatorów, to teraz pora dowiedzieć się co z którymi robić, żeby nadchodzącą zimę przetrwały 🙂 Rośliny jednoroczne, których okres wegetacji trwa od wiosny do jesieni zginą wraz z nadejściem pierwszych przymrozków, a ich pozostałości należy wyrzucić. No niestety jak jednoroczne to żyją jeden rok i cudów nie ma. Cebule roślin cebulowych, które wysadziliście jesienią do doniczek i macie zamiar przezimować je na balkonie, należy obowiązkowo zabezpieczyć przed niskimi temperaturami, w przeciwnym razie wiosną nic z nich nie wyrośnie. Doniczka i jej zawartość podczas silnych mrozów przemarzną, dlatego należy je odpowiednio i fachowo osłonić. Całą doniczkę z wysadzonymi cebulami owijamy słomą, tekturą falistą lub styropianem i wstawiamy do kartonowego pudła lub drewnianej skrzyni wypełnionej korą, suchymi liśćmi lub gazetami. Pamiętajcie żeby zabezpieczyć również górę doniczki! Na podłoże możemy wysypać trociny, suche liście, lub przykryć powierzchnię agrowłókniną. Tak zabezpieczone cebulki pięknie zakwitną wiosną. Kwitnące rośliny balkonowe, takie jak pelargonie czy fuksje, a także rośliny egzotyczne niestety nie przezimują na balkonie, dlatego najlepiej przenieść je do jasnych pomieszczeń, w których temperatura w zimie wynosi od 5 do 10°C. Świetnie sprawdzą się nieogrzewane werandy, klatki schodowe, czy jasne piwnice i garaże. Przed zabraniem z balkonu, rośliny należy dość radykalnie przyciąć, pędy skracamy o około 1/4 długości, usuwamy wszystkie obumarłe pędy i liście. Pamiętajcie, że rośliny egzotyczne przenosimy do zamkniętych pomieszczeń dość wcześnie, zanim temperatura na zewnątrz spadnie poniżej 5°C, ponieważ są one bardzo wrażliwe nie tylko na mróz ale również na chłód. Nasze egzotyczne egzemplarze najlepiej ustawić w dobrze oświetlonym miejscu, jednak z dala od źródła ciepła. I co najważniejsze, podczas zimowania nie zapomnijcie o podlewaniu! Nie można dopuścić do przesuszenia podłoża, jeśli temperatura jest dość niska, wystarczy nawadniać raz na 1-2 tygodnie. Pozostałe rośliny, czyli pnącza, drzewa i krzewy iglaste, zimozielone oraz te zrzucające liście możemy pozostawić na balkonie, oczywiście odpowiednio je najpierw zabezpieczając. Jak zabezpieczyć rośliny balkonowe przed zimą? Chciałoby się odpowiedzieć – skutecznie 🙂 Czasem jednak pomimo naszych najlepszych chęci i ogromnych starań, zima robi nam psikusa i traktuje bardzo niskimi temperaturami, jeśli do tego dołożymy wiatr, to niestety nawet najlepszej jakości ubranka nie pomogą naszym roślinom i będzie groziło im przemarznięcie. Dobra wiadomość jest taka, że od kilku lat mamy dość łagodne zimy, więc zabierajmy się do pracy! Rośliny balkonowe rosnące w donicach musimy zabezpieczyć „w całości”, czyli okrywamy zarówno pędy, jak i korzenie. Nie wystarczy opatulić tylko tego co wystaje ponad powierzchnię gruntu, ponieważ to właśnie części podziemne są wyjątkowo wrażliwe na działanie niskich temperatur. Okrywanie bryły korzeniowej Po pierwsze sprawdźcie w jakiej donicy rosną wasze rośliny. Czy pojemnik jest mrozoodporny? Poszukajcie oznaczenia na donicy na działanie jakich zakresów temperatur może być wystawiona. Zasada jest taka, że nie nadają się pojemniki z materiałów porowatych, które łatwo chłoną wodę, po pierwsze będą dodatkowo „chłodziły” korzenie, a po drugie mogą podczas mrozów popękać. Kwadratowe pojemniki najlepiej obłożyć po bokach, a także od spodu styropianem i obwiązać sznurkiem. Okrągłe donice możemy owinąć matami z wełny mineralnej lub waty szklanej. Jeśli pojemnik nie jest zbyt duży możemy owinąć go papierem falistym, folią bąbelkową czy słomą i wstawić do drewnianej skrzyni wypełnionej trocinami, suchymi liśćmi czy gazetami. Wreszcie możemy pójść na łatwiznę i kupić coś gotowego, w sklepach znajdziecie maty ochronne na donice z paproci, kory drzewnej, trzciny, słomy czy wikliny, a także pięknie wyglądające maty z kokosa, filcu i juty. A tu link do świetnie zaopatrzonego sklepu Videx, gdzie kupicie takie gotowe maty, jak na zdjęciu po prawej. Następnie zabezpieczamy powierzchnię gleby. Można ją okryć trocinami lub korą sosnową, albo kupić gotowy krążek z włókien kokosowych. Okrywanie nadziemnych części rośliny Rośliny zrzucające liście na zimę możecie opatulić dość szczelnie, używając materiałów nie przepuszczających światła, sprawdzą się tu pokrowce z juty, włókniny lub papier falisty. Opatulanie wykonujemy w momencie kiedy wszystkie liście opadną. Rośliny iglaste i zimozielone okrywamy agrowłókniną, która przepuszcza światło i umożliwia transpirację i wymianę gazową. Można kupić zwykłą białą włókninę albo specjalnie uszyty worek, wybierajmy jednak te, które przepuszczają światło, czyli jak najmniej kolorowe. Wybór jest ogromny! Kiedy założyć taki worek? Nie za wcześnie, poczekajmy na przymrozki, kiedy przez kilka dni z rzędu temperatura spadnie poniżej 0ºC, możemy delikatnie opatulić nasze krzewy. UWAGA! Nie zapominajmy, że wszystkie rośliny iglaste i zimozielone należy również zimą nawadniać! Podlejcie je obficie jesienią, a zimą tylko w czasie odwilży. Kilka propozycji które widzicie na zdjęciach, znajdziecie we wspomnianym już sklepie Videx. Podobne gotowe pokrowce znajdziecie w każdym dobrze zaopatrzonym sklepie ogrodniczym, również w tych sieciowych. Oczywiście też ma duży wybór wszelkiego rodzaju „zimowych ubranek” dla naszych roślin balkonowych. Mam nadzieję, że teraz dokładnie wiecie jak zabezpieczyć rośliny balkonowe przed zimą 🙂 Ja już zakupiłam wszystko co niezbędne, teraz czekam na prognozę pogody, podobno w tym tygodniu ma spaść śnieg i pojawić się mróz, więc czas najwyższy ubrać nasze rośliny! Error 504 Ray ID: 7325d694489db773 • 2022-07-29 12:26:26 UTC YouBrowser Working AmsterdamCloudflare Working Error What happened? The web server reported a gateway time-out error. What can I do? Please try again in a few minutes. Was this page helpful? Thank you for your feedback! Cloudflare Ray ID: 7325d694489db773 • Your IP: • Performance & security by Cloudflare Przygotowałem wyjątkową relację opartą na dokumentacji fotograficznej z ostatnich 10 lat. Pokażę rozwój palmy od siewki do prawie 3 metrowej rośliny. Wpis kieruję do osób, które zastanawiają się jak szybko rosną palmy? I jak szybko rosną w Polsce? E-book „Jak z powodzeniem uprawiać palmy w Polsce – mrozoodporne palmy w ogrodzie i na tarasie” Wracając do tematu: Opowieść zaczyna się jesienią 2009 (dwa tysiące dziewiątego) roku, gdy z Holandii sprowadziłem te oto siewki palm sprzedawanych wówczas jako trachycarpus takil. Po kilkunastu tygodniach producent, który sprowadził nasiona z Indii zmienił ich nazwę i przyznał, że nie ma pewności co do ich przynależności gatunkowej. Przypadkiem lub umyślnie został wprowadzony w błąd przez lokalnego dostawcę. Od nazwy miejsca, w którym zebrano nasiona palma otrzymała tymczasową nazwę Trachycarpus sp. Kumaon. Wiele wskazuje, że jest to mieszaniec gatunków t. fortunei i t. takil. Przekonany, że mam do czynienia z upragnionym takilem kupiłem aż siedem roślin. Siewki miały pierwsze podzielone liście, czyli najtrudniejszy etap miały już za sobą. Zapewniłem im warunki do dalszego wzrostu od razu przesadzając do sporych doniczek palmówek z żyzną ziemią. Postawione na słońcu, z ziemią przykrytą warstwą ściółki, mogły rozwijać się w tempie, na jaki pozwalały im panujące temperatury. Latem 2010 r. miałem wiele młodych roślin, które ustawiałem w takich oto grupach: Zimą trzymałem je w chłodnych pomieszczeniach, czyli nie były w żaden sposób pobudzane do wzrostu. Jesienią 2011 r. palemki wyglądały zdrowo, pojawiło się też wyraźne zróżnicowanie wyglądu. Jedną z zalet posiadania kilku palemek jest możliwość wybrania najładniejszych i najsilniejszych. Rok później, jesienią 2012 r. różnice były jeszcze bardziej wyraźne. Dwie były karłowate (te z przodu), wyraźnie płożące się, zaś jedna miała żółtawe liście (ta po prawej). Liście wyglądały trochę gorzej niż rok wcześniej i myślałem już o kolejnym etapie. Wcześniej chciałem jednak sprawdzić jak wyglądają korzenie. Jedną z większych palm wysunąłem z donicy (po zrobieniu zdjęcia wróciła na poprzednie miejsce). Korzenie były idealne: białe, rozbudowane, w odpowiedniej ilości. Na dole widać już korzenie, które krążyły przy dnie stopniowo podnosząc całą zawartość doniczki ku górze. Wielokrotne zwoje świadczyłyby, że palma w donicy była już zbyt długo. Tu wszystko było w porządku. Palmy trafiły do pomieszczenia, gdzie zimą miały trochę światła i temperaturę około +10°C. Minęły 3 lata od zakupu. Do gruntu z nimi Marzec 2013 r. – na tym etapie drużyna siedmiu Trachycarpus sp. Kumaon została rozdzielona. Cztery największe palemki posadziłem na podwórzu: w kępie, blisko siebie. Ich dotychczasowe doniczki miały około 35 cm wysokości, więc wkopane do ziemi rośliny nagle wydały się bardzo małe. Sięgały mi wtedy mniej więcej do kolan. Samo sadzenie było bardzo proste: wykopałem dołek, włożyłem palmy, wolną przestrzeń wypełniłem tą samą glebą, którą wcześniej wydobyłem robiąc dołek. Kępy, kępy Apetyt na uprawianie wielu palm w ogrodzie ma w naszym klimacie tę wadę, że trzeba myśleć o zimie. Miałem wtedy w donicach około trzydziestu podobnej wielkości palm. Przeglądając francuskie forum znalazłem kilka przykładów palm posadzonych razem, w niewielkiej odległości od siebie. Efekt był interesujący: na dole kilka pni, a na górze wielka czupryna zielonych liści. Idąc za ciosem posadziłem w tamtym czasie chyba sześć podobnych kępek. Łatwiej było je zabezpieczyć, niż pojedyncze rośliny. Pod koniec pierwszego sezonu w gruncie małe szorstkowce miały wyraźnie zielone, zdrowe liście. Od trawnika na podwórzu odgrodziłem je kawałkami rudy darniowej. Niewielką palmę łatwo przez przypadek nadepnąć lub najechać samochodem. Posadzone wiosną, rosły latem, a jesienią trzeba już było myśleć o zimie. Małe palmy właściwie nie mają kłodziny, a to co widzimy jako pieniek pokryty brązowym włosiem, składa się z ogonków liści i ich podstawy. Maluchy nie mają odporności dorosłych szorstkowców na mróz i jak wszystkie uprawiane u nas palmy są wrażliwe na połączenie wilgoci i chłodu. Na zimę 2013/2014 przygotowałem pierwsze w moim palmowym życiu budki ze styropianu. Prosta konstrukcja: 10 cm grubości, 1,0 x 1,2 m i taka sama pokrywa. Wysokość 50 cm była idealna. Dogrzewane żarówkowym wężem świetlnym o długości 1 m i mocy ledwie 16W bez najmniejszego uszczerbku przeżyły mroźne dni, przy minimum sięgającym -16°C. Pozostawione bez osłony na pewno straciłyby liście. Może zostałyby zupełnie przemrożone i nie byłoby o czym robić dalszej części tego wpisu? Luty 2014 r. – soczysta zieleń, której tak brakuje o tej porze roku. Lipiec 2014 r. – powtórka ubiegłego sezonu, ale z większymi już liśćmi. Luty 2015 r. – najpierw trochę śniegu A potem pierwsza kąpiel słoneczna z żoną i kotem przy palmach („pod palmami” jeszcze tu nie pasuje). Co do wysokości roślin to najlepszym punktem odniesienia jest garaż, przy którym rosną. Sierpień 2015 r. Etap palmy do kolana powoli dobiegał końca. Posadzone w grupie rośliny zaczęły wypuszczać coraz większe liście, by dostać się do światła. Latem wyciąłem najmniejszą palmę, aby pozostałe miały więcej miejsca. Zaczęło do mnie docierać, że kępy rosną trochę inaczej, niż początkowo zakładałem. Zaczął tworzyć się palmowy krzak. Większe palmy to większe osłony. Zimą 2015/2016 dostały budkę o wysokości 1 m, na tyle rozległą, że wypełniłem ją różnymi materiałami (doniczkami, styropianem). Osłona przydała się, gdyż na zewnątrz podczas fali mrozu temperatura przez tydzień pozostawała ujemna z nocnymi spadkami do -9, -14, 15, -14, -11°C, itd. To była kolejna zima wymagająca solidnego zabezpieczenia palm. Sierpień 2016 r. – Na podwórzu dominuje zieleń. Kolor nowego tynku na garażu pozwala uwydatnić kształt liści. Sznur na pranie jest zamocowany na wysokości ok. 2,0 m. Jesienią było już co owijać zabezpieczać. Po lewej rośnie bliźniacza kępa trachycarpusów fortunei ‚Bułgaria’. Latem 2017 r. uznałem, że palm w tym miejscu jest zbyt dużo, przeszkadzają sobie wzajemnie, a efekt wizualny nie jest zadowalający. Palma po prawej miała największe liście: najdłuższe i najbardziej rozłożyste. Zakrywała nimi swoje sąsiadki. Udało mi się wykopać zgrabną bryłę korzeniową, co było o tyle trudne, że ziemia w tym miejscu jest miękka, próchnicza, a zatem rozpada się łatwiej niż gliniasta. Palma trafiła na nowe miejsce, jak się później okazało tylko na pewien czas. Na pierwotnym miejscu zostały 2 palmy, ale trzeba pamiętać o rosnącej obok drugiej kępie palm z Bułgarii. Masy liściowej zaczęło gwałtownie przybywać. Listopad 2017 r. – miałem okazję wystąpić w programie telewizyjnym „Rok w ogrodzie. Extra”. Omówiłem w nim opisywaną tu kępę palm, dla porównania pokazując doniczkę z palmą, która odpowiadała wielkością temu, co posadziłem do gruntu w 2013 r. 2018 r. – Ciąg dalszy wzrostu. Coraz więcej liści, olbrzymia kępa w nieładzie. Ponieważ palmy były co roku zabezpieczane przed mrozem najstarsze liście nadal były żywe, choć mocno już wymęczone przez zaginanie w osłonie zimowej, a przede wszystkim przez wiatr. Z zasady staram się nie wycinać nawet tych mało estetycznych liści, gdyż każdy z nich zwiększa potencjał wzrostu palmy. Styczeń 2019 r. – osłony zimowe urosły razem z palmami. Temperatura spadała przez kilka nocy w pobliże -10°C i pewnego dnia stwierdziłem, że czas zabezpieczyć rośliny. Rok 2019. Dla takich widoków opiekuję się palmami. Przerosły garaż. Jesień 2019 r. Po wypracowaniu masy przyszedł czas na rzeźbę. Z każdej palmy usunąłem kilkanaście dolnych liści. Scena końcowa Październik 2019 r. Dokładnie 10 lat od zakupu siewek pokazanych na początku tego wpisu. Palmy są teraz ozdobą wielkopolskiego podwórza. Kłodziny wyeksponowane, liście strzelają w niebo. Widać, że to palmy. Podsumowanie Można przechytrzyć czas i kupić dużego trachycarpusa z wysoką kłodziną. Wykopana z gruntu kilkumetrowa palma nigdy nie odzyska wcześniejszego wigoru, ale efekt będzie natychmiastowy. Zaletą wolniejszego wzrostu będzie też łatwiejsza opieka nad rośliną w czasie mrozów. Innym sposobem, do którego zachęcam jest kupowanie i sadzenie małych trachycarpusów. Powyżej pokazałem jakich przyrostów możemy oczekiwać. Pozostałe posadzone równolegle kępy dały różne, ale na ogół gorsze efekty i rozsadziłem je już jakiś czas temu. Jak pamiętacie tych palemek kupiłem siedem. Z pozostałych trzech jedna była silna, a dwie karłowate. Ta duża rośnie w ogrodzie, jest osobnikiem żeńskim (kwitła już trzykrotnie). Ma gruby pień o wysokości 1 m, czyli jest niższa niż te pokazane powyżej. Małe osobniki posadziłem u jej stóp, po kilku latach je wyciąłem, jedna odbiła i pozwoliłem jej rosnąć. Może kiedyś doczekają się odrębnego wpisu. Przeprowadzka Przesadzona palma rosła w nowym miejscu przez 2 sezony, ale wiosną 2019 r. uznałem, że zabezpieczanie takiej ilości palm zaczyna być zbyt skomplikowane i wydałem ją koledze palmiarzowi. Niesamowita roślina. Zarówno u mnie, jak i u niego od razu podjęła wzrost bez wyraźniej przerwy. O jej wykopywaniu wkrótce napiszę na blogu. Różnorodność Kupując palmy lubię mieć wybór i zależy mi, by wiedzieć coś więcej o ich pochodzeniu. Kilkanaście lat temu fascynacja trachycarpusami, które bez wątpienia najlepiej nadają się do uprawy w naszym klimacie sprawiła, że zainteresowałem się gatunkiem trachycarpus takil. Przypadek sprawił, że stałem się posiadaczem wyjątkowego mieszańca, trachycarpusa oznaczanego jako sp. Kumaon. Nikt go w Polsce w tamtych latach nie kupił i z pewnością rosną u mnie największe i najstarsze osobniki tej „plastikowej palmy”, jak ją swego czasu nazywano na anglojęzycznych forach ze względu na sztywne liście, które na wietrze wydają charakterystyczny plastikowy dźwięk. Siewki pozwalają pozyskać gatunki, które trudno znaleźć u polskich importerów. Wielu osobom bez trudu wystarczą trachycarpus fortunei i trachycarpus wagnerianus, lecz maniacy, pasjonaci i kolekcjonerzy palm mogą chcieć większego wyboru gatunków i odmian. Droga do zgromadzenia oryginalnego zestawu szorstkowców wiedzie przez zakup roślin małych lub bardzo małych. Zimy brak Dzięki odpowiednim zabezpieczeniom moje palmy przetrwały do dzisiaj, choć prawie co roku występowały temperatury mogące je całkowicie zniszczyć. Tej zimy (2019/2020) minimalna temperatura wyniosła -5,6°C i zabezpieczyłem jedynie kilka palm. Podwórkowe trachycarpusy sp. Kumaon przetrwały ją pod gołym niebem. Mróz powoli przestaje przerażać i ciepła zima wywoła zapewne boom na rośliny egzotyczne. Kolejne zimy pozostają zagadką, choć trend ku ocieplaniu jest wyraźny. Pamiętajmy jednak, że wystarczy kilka nocy z kilkunastostopniowym mrozem, by zniszczyć każdą palmę. Nie piszę tego ku przestrodze, gdyż wiem, że nikogo to przed niczym nie powstrzyma. Zastanawiam się jedynie jakie będą dalsze losy moich trachycarpusów, gdyż przerosły już garaż i ich osłonięcie, w razie takiej konieczności, będzie coraz trudniejsze. Czy doczekają 2029 r.? Gdy w 2009 roku kupowałem siewki ich przyszłość też była wielką niewiadomą. Pod tym linkiem pobierzesz darmowy fragment ebooka o palmach mrozoodpornych (wstęp, spis treści, rozdział o zakupie palm): Palma kwitnie (aktualizacja) W maju 2020 r. na większej palmie pojawiły się po raz pierwszy kwiatostany. Jeszcze nie są w pełni rozwinięte, ale już widać, że jest to osobnik żeński. I bonus. Krótki film Link do części I: Jak szybko palmy rosną w Polsce? (1)

jak zabezpieczyć palmę na zimę